Oko obserwatora – podejrzliwość czy zapobiegliwość?

0
1125

Współczesny świat stawia ludzi w sytuacji pozornej otwartości. Już w procesie wczesnej socjalizacji tłumaczy się dzieciom, że do koleżanek należy się uśmiechać, odpowiadać na powitania i dzielić się przyniesioną do szkoły paczką ciastek. W miarę dorastania wymogi ulegają zaostrzeniu, relacje społeczne stają się coraz bardziej skomplikowane. Jako dorośli wciąż się uśmiechamy. Różnica polega na tym, że teraz stosujemy także zasadę ograniczonego zaufania.

Życzliwe sąsiedztwo

Pewien mieszkaniec Londynu był wielbicielem kwiatów. Sadził je z upodobaniem na malutkim skrawku ziemi przed swoim domem, niestety były one regularnie niszczone. Po którymś z kolei sprzątaniu wydeptanych w glebę sadzonek, zdesperowany zainstalował na ganku fotopułapkę. Następnego dnia nie mógł uwierzyć własnym oczom.  Na zdjęciu ujrzał swoją sąsiadkę, stateczną osiemdziesięciolatkę, wyrywającą i depczącą jego georginie…Wizyta dzielnicowego ukróciła destrukcyjne skłonności staruszki, jednak zapobiegliwy mężczyzna nie zrezygnował z tej formy ochrony swoich roślin.

W ochronie mienia

Chociaż wspomniana historia może wywołać uśmiech, faktem jest, że sprzężona z czujnikiem ruchu fotopułapka  zdała  egzamin. Podobne urządzenia są montowane w wielu miejscach, zarówno na terenach prywatnych jak i w celu ochrony większych powierzchni, np. przedsiębiorstw. Nie muszą być połączone z żadnym alarmem; zrobione przez nie filmy i zdjęcia posłużą za dowód włamania bądź aktów wandalizmu. Występują w wielu wariantach. W zależności od modelu mogą pracować na podczerwień, w trybie noktowizyjnym czy na dużym mrozie. Ogromna rozpiętość cen sprawia, że każdy pragnący chronić ulubioną własność, znajdzie coś na swoją kieszeń.

Podejrzliwość czy zapobiegliwość?

Fotopułapki mają wielu zwolenników. Przydatne nie tylko w ochronie, dają możliwość uchwycenia konkretnego zdarzenia. W przeciwieństwie do kamer przemysłowych, włączają się tylko w chwili wykrycia ruchu. Niektórzy mogą sprzeciwiać się takiej formie obserwacji mienia, posądzając jej entuzjastów o nadmierną podejrzliwość wobec otoczenia. Ponieważ jednak urządzenia tego rodzaju nie mają zastosowania w przestrzeni publicznej, można śmiało uznać je za formę prewencji, nie inwigilacji. Zbyt duża podejrzliwość nie jest wskazana w żadnej dziedzinie życia. Czy można coś podobnego powiedzieć o zapobiegliwości?

W dobie wszechobecnego konsumpcjonizmu, kiedy „mieć” znaczy dla wielu „być”, kwestia ochrony mienia nabiera większego znaczenia. Zarówno rynek zabezpieczeń (zamki, alarmy, oprogramowania) jak i ubezpieczeń (od kradzieży czy zniszczenia) nie może się uskarżać na brak klientów. Jednak w tym zalewie informacji, technologii i sprzętu nie należy zapominać o jednym, ale jakże ważnym czynniku. Czynniku ludzkim. Relacje międzyludzkie stoją u podstawy naszej egzystencji. Czy się to komuś podoba, czy nie, przed aktem agresji czy kradzieżą najlepiej chronią poprawne kontakty z otoczeniem. Oczywiście zdarzają się ciekawe wyjątki od tej zasady, na przykład postać staruszki niszczącej kwiaty, uchwyconej okiem fotopułapki.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here