Kilkanaście lat temu byłem jeszcze nastolatkiem na którym wrażenie robiły przeróżne rzeczy. Przechodząc wieczorem koło kasyno widziałem te wszystkie luksusowe samochody. Kobiety ubrane w wieczorowe suknie i mężczyzn w garniturach. Chciałem w przyszłości także się tam znaleźć. Do małego miałem smykałkę do hazardu. Skłonność do ryzyka, sprawiała, że w podwórkowych zakładach z kolegami wygrywałem przeważnie ja.Po kilkunastu latach znalazłem się w miejscu do którego często wędrowałem myślami. Kasyno mnie zachwyciło. Nawet moje co tygodniowe wędrówki do niego kończyły się całkiem przyzwoicie. Do czasu kiedy zaczęły ponosić mnie emocje. Wpadłem w nałóg. Kasyno stało się niemal drugim domem. Miejscem w którym straciłem wszystkie swoje oszczędności. Każda pożyczona przeze mnie kwota została przegrana. Odwrócili się ode mnie znajomi, później dziewczyna. Zostałem z niczym. Wychodzę z samego dna od kilkunastu miesięcy i jest coraz lepiej. Pieniądze które miały trafić do mnie pozostały w kasynie. Takich jak ja jest więcej i z czasem pojawią się zapewne nowi.
Można skończyć na samym dnie
[Głosów:0 Średnia:0/5]