Mydło na przestrzeni wieków

0
3434
mydlo

Częste mycie skraca życie, skóra się zdziera i człowiek umiera – tak „głosi” zabawne przysłowie, często powielane przez uczniów, studentów, czy wszystkie te osoby, które lubią się czasem dobrze wybrudzić na świeżym powietrzu. Jednak nawet oni wiedzą, że przyjemnie jest być czasem czystym, pachnącym, a przede wszystkim – nie lepić się od brudu, tłuszczu, błota, jedzenia i tak dalej. Podstawowym produktem, który zwykł temu służyć, jest mydło. Ale jak ludzie radzili sobie bez niego w przeszłości?

Starożytni też mieli kosmetyki

Choć może być to szokujące, z badań archeologów i historyków dość jasno wynika, że już starożytni Rzymianie, Egipcjanie czy Grecy używali mydeł, prymitywnych past do zębów, olejków do włosów oraz całej gamy kosmetyków „kolorowych”, czyli tych używanych dziś do makijażu. Wracając jednak do mydeł – okazuje się, że choć czasem mogą one pachnieć i wyglądać dość skomplikowanie, to ich produkcja jest bardzo prosta. Wytwarza się je z tłuszczów nasyconych, które długo gotuje się (podgrzewa) wraz z domieszką roztworu zasady sodowej, magnezowej lub litowej, na skutek czego dochodzi do zerwania określonych wiązań chemicznych i w efekcie powstania gliceryny oraz właśnie mydeł. Zatem w praktyce potrzeba jedynie tłuszczu – na przykład łoju zwierzęcego – i gęsty roztwór alkaliczny – najczęściej używany w postaci popiołu lub piasku. I duże naczynie, i nieco ognia. Nie jest więc chyba dziwne, że pierwszych mydeł używano w Babilonie już około 5000 lat temu…

Tłuszcze roślinne zamiast zwierzęcych

Proste, prymitywne mydło wytapiane w czasach średniowiecza z łoju z dodatkiem na przykład sody miało zazwyczaj bardzo drażniące właściwości i nadawało się idealnie, ale głównie do prania. Z czasem jednak sztukę wytwarzania tego produktu, najprawdopodobniej doprowadzoną do perfekcji w Starożytności, ale nieco uproszczoną po wiekach, zaczęto stopniowo poprawiać. Pomogły w tym na przykład tłuszcze roślinne, które zastępowały niezbyt dobrze pachnący łój. W roku 1790 Nicolas Leblanc, francuski chemik, opracował sposób produkcji sody kaustycznej. Był to swoisty przełom – wraz z dodawaniem do kadzi tłustych, ale ładnie pachnących owoców olejowca palmowego rosnącego w Afryce Zachodniej, uzyskiwano odtąd jasną maź mydlaną, która stała się wkrótce podstawowym surowcem w produkcji różnych innych kosmetyków.

Z gliceryną lub bez

Glicerynę będącą produktem ubocznym tego procesu zwykle usuwa się z końcowego produktu – mydła, ale czasami jej domieszka zostaje – wówczas otrzymuje się tak zwane mydła glicerynowe o silnie nawilżających właściwościach. Wbrew pozorom niekoniecznie są one przezroczyste – choć najczęściej właśnie takie widzimy na sklepowych półkach. Warto sięgnąć po nie, gdy mamy przesuszoną lub bardzo wrażliwą skórę.

Najnowsza nowość – mydło płynne

Stosunkowo nowym członkiem rodziny znanych ludzkości już od tysiącleci mydeł i mydełek jest mydło w płynie – na przykład takie jak reklamowane na stronie http://www.colgate.pl/app/PalmoliveEU/Equity/PL/categories/liquid-hand-wash.cwsp. Ich główną zaletą jest to, że mają jeszcze silniejsze właściwości nawilżające i natłuszczające, nie wysuszają więc skóry dłoni i ciała. Także je wyrabia się dziś z roślinnego oleju palmowego, ale w procesie technologicznym są one mniej zagęszczane. To idealny wybór dla wszystkich tych, którzy lubią mieć wszystko w domu elegancko opakowane lub po prostu nie przepadają za widokiem rozciapanej ostki mydła na brzegu umywalki. A poza tym takie mydło w płynie pod względem swych właściwości niczym zazwyczaj nie różni się od tradycyjnego.

[Głosów:1    Średnia:5/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here